Blog

Łowienie w kołkach. Tak bym nazwał weekend i miejscówkę, gdzie łowię. Przyjechałem na nią już nocą po pracy w piątek. Zmęczenie i ciemność na łowisku ograniczały możliwości, tym bardziej, że to woda PZW i pełen zakaz wywożenia zestawów czymkolwiek. Ale około 23.30 zestawy wylądowały w wodzie. Obszar wokoło nich zanęcam za pomocą kobry. Kulki CSV doskonale nadają się do tego typu nęcenia – nie rozpadają się w powietrzu i można nimi rzucać bardzo daleko. O godzinie 1.30 pierwsze branie, lecz ryba po krótkim holu ląduje w kołkach.  Oczywiście zasiadka nie mogła się odbyć bez obecności Grzesia, który o 10 rano wygrywa walkę z ryba, jak zwykle uciekająca w stronę zalanego lasu, i 14 kg ląduje na macie. Wieczorem dojeżdża Irek i kolejne ryby spomiędzy kołków na brzegu.
Najbardziej cieszy 15 kg szczęścia, ale i mniejsze karpie 9 i 7 kg sprawiły wiele radości. 
Kulki Seri BOSS 2 I BOSS 2 SPECIAL zrobiły doskonałą robotę.
Z PASJĄ NA KARPIA.

 

Skomentuj

Twój adres E-mail nie zostanie opublikowany.